1862 Królestwo Polskie - OSZUSTWO NA SZKODĘ POCZTY - ZNACZEK ROSYJSKI ZAMIAST POLSKI Nr.1, kompletny list z pełną treścią z Kibart do Petersburga opłacony użytym uprzednio w Rosji (okrągły kasownik numerowy 24 - Mitawa) znaczkiem rosyjskim za 10 kop. wydania z 1858 roku na papierze bez znaku wodnego z ząbkowaniem 12½; znaczek zręcznie unieważniono celowo "rozlanym" kasownikiem numerowym 282, dzięki czemu wcześniejsze rosyjskie ostemplowanie nie rzucało się w oczy, czytelnie odciśnięty datownik nadawczy Kibarty typu IIIC z 25/1 według kalendarza gregoriańskiego, na odwrocie petersburski datownik odbiorczy z 15 stycznia według kalendarza juliańskiego; owalna kaszetka nadawcy "GEBRÜDER LEVI & Co WIRBALLEN."; opłacenie listu znaczkiem rosyjskim było oszustwem na szkodę poczty polskiej wyjątkowo bezczelnym; jak pisał zmarły niedawno wybitny znawca tematu Pan Zbigniew Mikulski: "Największe "gniazdo" oszustów, działających na szkodę obu zarządów pocztowych, rosyjskiego i polskiego, mieściło się w Kibartach, leżących na terenie Królestwa Polskiego, w pobliżu granicy pruskiej. W pobliżu Kibart, w małym miasteczku Wierzbołów, znajdowali się agenci różnych firm, prowadzący korespondencję handlową w sprawie towarów sprowadzanych z Prus do Rosji. Takie firmy jak "Feinberg & Rose", "Gebrüder Levi & Co.", "Lion M. Cohn & Co." miały tu swoich agentów, którzy systematycznie wykorzystywali do opłat pocztowych znaczki już raz użyte. Należy podkreślić, że używali oni często znaczków rosyjskich, które nie były ważne w Królestwie Polskim w okresie od 1860 r. do lutego 1865. Dochodziło w ten sposób do podwójnego oszustwa: nie dość że używano znaczków, które już raz spełniły swoje zadanie w obrocie pocztowym, to jeszcze wykorzystywano do tego celu znaczki rosyjskie, które nie miały mocy obiegowej na terytorium Polski"; całość zachowana w pięknym stanie z pełną kompletną treścią; znaczek od frontu wygląda na nieuszkodzony.